Ta osoba to był Pablo. Po jego minie widać było że był bardzo zdenerwowany. Podszedł do nas i poprosił mnie, abym zostawiła ich samych, udawałam że poszłam, ale schowałam się za drzwiami w kuchni i podsłuchiwałam ich niemiłą rozmowę.
-Słuchaj odczep się od mojej dziewczyny!- wydarł się Pablo
-Nie widzisz że ona przez ciebie cierpi. Zrozum to nie kocha cie.-German próbował wytłumaczyć Pablowi.
-A ty niby z kąt to wiesz panie Castillo? -Denerwowało mnie nastawienie Pabla do Germana.
-Bo mi mówiła- Zdenerwowany German wstał z kanapy.- Mój szwagier już nie wytrzymał i wymierzył cios w brzuch Pabla. Czułam że Pablo zrobi to samo, dlatego kiedy wziął już zamach ustałam przed Germanem, potem była już tyko ciemność.
Obudziłam się w moim łóżku na którym siedział German i Pablo. Popatrzyli na mnie, a ja na nich i spytałam
- Co się stało?-z uwagi na to że nic nie pamiętałam
-Ten kretyn cię uderzył- powiedział German łapiąc mnie za rękę.
- Przepraszam cię Angie, za wszystko co się wydarzyło. To jak przyjaciele?
-Przyjaciele. - Usmiechnęłam się tylko
- To ja pójdę.- powiedział mój przyjaciel i się pożegnał.
-German...-powiedziałam uśmiechnęłam się lekko i wstałam z łóżka. Żuciłam się znienacka Germanowi na szyję. Zauważyłam że się tego nie spodziewał,ale powiedział
-kocham cię
-Ja też- powiedziałm
-To zostaniesz moją dziewczyną?
-TAK!-Jak krzyknęłam to chyba pół dzielnicy mnie słyszało.
-Muszę iść do gabinetu.
-To konieczne?- spytałam
-niestety,ale wróce
Nie jestem zadowolona z tekstu ani z długości
A wy co sądzicie?Komentujcie:C,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz